Od kiedy pamietam jedzenie
było bliskie nie tylko mojemu ciału, ale i sercu. Dzięki temu zainteresowanie tym co jem i jak mogę to przyrządzić stale rosło. Bardzo szybko oparłam swój jadłospis głównie o
produkty roślinne, więc na wykazanie się inwencją twórczą w przygotowaniu
posiłków było mnóstwo miejsca. Od zawsze nęciły mnie też desery. Urzekające w swej formie i
kuszące treścią.
Momentem przełomowym w
świadomym odżywianiu było dla mnie zrezygnowanie z pszenicy, nabiału i cukru. Otworzyło
to drzwi do zupełnie nowych form i smaków i zachęciło do rozpoczęcia przygody z
gotowaniem „na prawdę”. Od podstaw i z dbałością o każdy składnik. Pracując wówczas u boku
wielu utalentowanych 'magików kulinarnych' miałam okazję obcować z multiplikacją pięknych form i doskonałych smaków...no
ale...jak na moje oko wszystko trzeba było jakoś poprzerabiać... Pojawiło się więc wyzwanie i chęc
realizacji.
Efektem owch przeróbek są pyszne
słodkości w nowych odsłonach: bez cukru, pszenicy, bitej śmietany itp.
Są one moim ukłonem w stronę wszystkich
zdrowych łasuchów!
Pozdrawiam i życzę smaczego:)